Dziś jednak wpadłam na pomysł, który usprawni pracę!
Podczas spaceru wpadłam do nowej pasmanterii, nic nie chciałam kupić, po prostu chciałam zajrzeć. I zobaczyłam pewien drobiazg i nagle klik...pomysł!
Od jakiegoś czasu przeglądałam w pasmanteriach internetowych organizery na nici w różnych kształtach i z różnych materiałów (np. z masy perłowej, z drewna), ceny jednak są naprawdę duże, jak na takie drobiazgi, a ja - poza nożyczkami - nie lubię mnożyć bytów.
,,Drzewo Życia" wyszywam dwoma kolorami.....
Czy to nie zbieg okoliczności? A w dodatku ukryte przeznaczenie guzika-kołka?
Nić pocięłam na najbardziej odpowiadające mi długości. Patent świetnie się sprawdza.
Bobinki papierowe są dobre ale do haftów wielokolorowych, ale do takich mniej kolorowych mój pomysł jest to tani strzał w dziesiątkę!
A przy okazji coraz bardziej przekonuję się, że wybór kolorów jest na szczęście trafiony!
W trakcie wyszywania mam tylko mały problem z duża ilością tkaniny po bokach. Spinałam ją szpilką, a dziś kupiłam agrafki, może w końcu nie będę się kłuć :-).
A jak Wy radzicie sobie z materiałem w dużych pracach? Kto podpowie mi najlepszy patent? Zwycięzcę czeka nagroda w postaci drewnianego kołeczka!
No to kto mi podpowie?
Obiecuję, że przetestuję podpowiedzi i ogłoszę wyniki w przyszłym tygodniu!
Pozdrawiam!
Ela
Na kołeczek nie czyham, bo nie używam organizerów :))). Po kilku eksperymentach uznałam, ze jednak bobinki najbardziej mi odpowiadają i na tym poprzestaję. Tkaninę natomiast upinam wokół tamborka biurowymi klamerkami różnej wielkości, w zależności od ilości tkaniny. Takimi na przykład: http://perfectbs.pl/c/71/klamry-biurowe-herlitz-biuro.html . Nie kłują, dobrze trzymają, ja jestem z tego rozwiązania bardzo zadowolona. Przy okazji pokażę na blogu jak to wygląda.
OdpowiedzUsuńOczywiście istnieją rozmaite specjalne krosna hafciarskie do dużych haftów, ale ja wolę trzymany w ręku mały tamborek, więc eksperymentowałam trochę z upinaniem tkaniny dookoła :) U mnie klamerki zdały na szóstkę!
UsuńDziękuję za rady!
UsuńTeż korzystam z klamerek ;)
OdpowiedzUsuńJa niestety zwijam w ręce i dlatego moje prace są takie "wymiętolone":0 Ale jak na razie do tamborka i innych rzeczy się nie mogę przekonać;p
OdpowiedzUsuńNo jasne! Każdy ma swój sposób!
UsuńJa swego czasu zwijałam w rulonik i spinałam agrafką. O klamerkach biurowych słyszałam, ale jeszcze nie używałam :) Sampler haftuję na małym 15 cm tamborku, a płótno zawijam po bokach :) Jakoś mi nie przeszkadza na razie :)
OdpowiedzUsuńJa też pracuję na małym tamborku i właśnie testuje agrafki:-)
UsuńAle masz fajne nozyczki! W moim ulubionym kolorze:)
OdpowiedzUsuńA ja material zwijam w rulonik i trzymam na brzuchu:P Haftuje bez tamborka, wiec sprawdza sie dobrze.
Co do mulin, to ja uzywam szpatulek. Bardzo wygodne i mieszcza sie w 4 segregatorach. Bobinek nie lubie.
Pozdrawiam!
Anka
ja do Hobbita używam klamerek biurowych. nic innego nie testowałam, to mi odpowiada bo materiał spięty się nie plącze i jest O.K. ;) a na zupełnym początku zwijałam/trzymałam w ręku
OdpowiedzUsuńim więcej będę ogląda u Was Drzewo Życia tym bardziej będę chciała się przyłączyć ;(
Dołącz do nas!
UsuńCo do muliny, to nie robię z nią zupełnie nic, dla mnie moteczki są wygodne. Tkaninę zwijam w rulon i też spinam biurowymi klamerkami.
OdpowiedzUsuńJa nie używam wogóle tamborka, duże prace zwijam w rulon i spinam zwykłymi spinaczami:)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też nie używałam tamborka ale teraz wolę z tamborkiem. Ja wyszywam tamborkiem nieco wolniej ale xxx są ładniejsze
UsuńAle każdy ma swoje metody!
bella idea per avvolgere i fili da ricamo.
OdpowiedzUsuńDany
Rewelacyjny pomysł z kołeczkami! Na pewno wykorzystam. A materiał zbieram po bokach i spinam takimi metalowo-plastikowymi spinaczami biurowymi, które można kupić w rożnych wielkościach.
OdpowiedzUsuń