poniedziałek, 29 lipca 2013

Moje lato

Uwielbiam polskie lato! Nie zawsze tropikalnie ciepłe (choć w tym roku wyjątkowo!), ale zawsze kolorowe!

Dla mnie to najcudowniejsza pora roku i dlatego próbuję zawsze zamknąć jego kolory na zimę! Najchętniej w tym czasie w ogóle nie wyjeżdżałabym na wakacje, bo wolałabym włóczyć się po świecie w październiku czy w listopadzie.



Robienie domowych przetworów to dla mnie pasja nie mniejsza niż haftowanie, na pewno ma też dłuższą historię :-)!

Kolory i smaki zamknięte w słoikach pełnych zielonych ogórków, sałatki z buraków, solonego szczawiu czy domowego ketchupu dają smak i radość zimową porą!



 
 A dla mnie są dużą porcją codziennej radości ze szczegółu...
Nie potrafię odłożyć pełnego słoika na półkę bez dopieszczenia go kokardką, czy ozdobnym wieczkiem, po prostu nie potrafię :-)

 
A tak naprawdę to są chyba jakieś czary, bo z takiego słoiczka wszystko NAPRAWDĘ lepiej smakuje!
 
A po wypoczynku zostało wspomnienie :-)
 
 
Pozdrawiam!
 
Ela.

środa, 24 lipca 2013

Czas na relaks

Powoli, do przodu, dla relaksu...


Czas spędzony z haftem jest dla mnie wypoczynkiem najwyższej jakości!


Nigdzie mi się nie spieszy, pracuję powoli! Mam marzenie by zakończyć ten haft do października. Ciekawe czy mi się uda?

 
Pozdrawiam!
 
Ela

piątek, 5 lipca 2013

Odtwarzam smaki dzieciństwa...

Ponieważ hafciarsko niewiele się dzieje, próbuję odtwarzać smaki dzieciństwa, które tak fajnie kojarzą się z ciepłym latem.

Czy macie czasem tak, że we wspomnieniach pamiętacie...smaki?

Ja tak mam, a zwłaszcza jeśli chodzi o smaki domowe, smaki tworzone rękami i sercami Mamy czy Babci.

Dziś udało mi się zrobić domowy skarb - szarlotkę mojej Mamy. Takie banalne ciasto, moje ulubione zresztą, robiłam już i próbowałam na milion sposobów. Ale ten przepis - zapisany kiedyś w zeszycie mojej Mamy jest wyjątkowy, a smak dla niepowtarzalny. Udało mi się go odtworzyć...

 
Kiedyś trochę śmiałam się, że moja Mama zawsze robi to ciasto tak samo, bez własnej inwencji, ciągle powtarzalnie, a dziś...z czułością odtwarzam Jej gesty i wszystkie czynności, chcąc być jak najbardziej do niej podobna. Nawet tak samo nakłuwam widelcem ciasto przed włożeniem do piekarnika, tworząc taki sam ukośny, dziurkowany wzorek...Tak samo zawijam brzeg ciasta jak kiedyś moja Mama i już nie chce mi się innowacji, tylko tamtego ciepłego smaku.


 
Naprawdę pyszna ta ,,moja-mojej Mamy" szarlotka, choć pewnie i Wy macie takie domowe smaki w głowach i w sercach?


Sentymentalnie się zrobiło...

A przy okazji pokażę Wam mój pierwszy,,Paris" wreszcie oprawiony :-)

 
A jednak zawiśnie na ścianie!

Jeśli chodzi o mój sampler...powoli idzie do przodu, ale bardzo powoli. Póki co mogę powiedzieć, że wyszywanie go jest wielką przyjemnością.

Kołeczkowo-guzikowy rebus-wygrała Chenia z bloga ,,Uroczy detal"-twój patent z agrafkami odpowiada mi najbardziej i teraz wspomaga moje haftowanie. Kołeczek-organizer nici powędruje do Ciebie przy okazji naszej zaplanowanej wymianki, zgoda?

A na razie pozdrawiam ciepło,

Ela.

wtorek, 2 lipca 2013

Na zielono!

W upalne dni trudno wymyślić jakieś niebanalne danie, które zaspokoi głód, nie będzie ciężkie i jeszcze nie ,,umęczy" w upał.

Dla mnie gorący dzień to dobry pretekst do zrobienia placków z cukinii - przepis w 100% mój choć inspirowany grecką kuchnią i znanymi smakami z różnych miejsc.

PLACUSZKI Z CUKINII:

2 młode cukinie
1 jajko
3 ząbki czosnku
3 łyżki mąki
sól
pieprz
oliwa z oliwek

Cukinię zetrzeć na tarce o grubych oczkach, dodać sól i pieprz do smaku i odstawić na 30 minut do lodówki. Cukinia puści sok, który należy odcisnąć.
Do suchej masy dodać jajko, rozgnieciony czosnek, mąkę i jeszcze doprawić.


Na gorącą oliwę wykładać łyżką małe placuszki i smażyć na lekko złoty kolor.

I już!

Ja uwielbiam te placuszki na lekką kolację polane kwaśną śmietaną lub jogurtem.
Dziś wyjątkowo były suszone pomidory...


Są świetne, leciutkie!Polecam

...i pozdrawiam!

Ela