niedziela, 19 stycznia 2014

Nie taki diabeł straszny

Dzisiaj witam Was z pierwszą odsłoną wzoru Nimue, mojego pierwszego wzoru z tej serii, chyba nie ostatniego!
Od wspólnego startu z Agnieszką minęło już trochę czasu, więc czas na pierwszą odsłonę haftu.


Na razie wyszyłam około 1/4 całego wzoru, a jest on wymagający ze względu na wielość kolorów i to, że bardzo często muszę je wymieniać. Staram się na bieżąco robić backstiche, by nie wracać na końcu ponownie do ukończonej wcześniej części haftu.

Gdy zaczynałam pracę nad tym wzorem byłam ostrożna, nawet powiem, że nastawiłam się na możliwość porażki. Mając teraz gotowy już taki kawałek, gdzie widać głowę ptaka i powoli wynurzające się ciałko elfa mówię, że nie taki diabeł straszny...

Fakt, kolorów jest dość dużo i często się zmieniają, ale sam wzór nie jest w mojej ocenie jakoś potwornie trudny. Nie jest dla mnie problemem wyszywanie na lnie - wręcz przeciwnie, Belfast 32 ct okazał się wymarzonym materiałem zarówno jeśli chodzi o kolor (tu naturalny) jak i fakturę dającą idealną dla mnie wielkość krzyżyków. Jedynym znakiem zapytania są czekające mnie skrzydełka elfa, gdzie wielość półkrzyżyków i nić metalizowana oraz kontury sprawiają, że mam lekki dreszczyk.

Do tej pory wyszywałam raczej prościutkie hafciki, do których mogłam przysiąść nawet przy okazji oglądania filmu, lub tak ,,na 15 minut" w międzyczasie innych zajęć - bo wszystkie niuanse można było dość łatwo kontrolować. Ten haft jest inny - wymaga skupienia i celebracji, a nie pracy z doskoku. Nawet pewnego zaplanowania i organizacji. Faktem jest też to, że i ja nabieram wprawy w spostrzegawczości dotyczącej wzorów, jakoś powoli opatrzyłam się na schematy i to trochę pomaga.


Muszę powiedzieć, że wyszywanie tego wzoru jest dla mnie wielką przyjemnościa, którą muszę sobie dawkować ze względu na ograniczone obowiązkami możliwości czasowe.

Ale póki co - praca nad nim daję dużą frajdę!

Pozdrawiam!

Ela.

20 komentarzy:

  1. Elu, ten haft wygląda obłędnie!!!! jestem pod wrażeniem Twoich pięknych, równiutkich xxx...ja jestem już zachwycona a co to będzie jak pokażesz całość? chyba z wrażenia spadnę z krzesła!:)))
    Pozdrawiam cieplutko i czekam z niecierpliwością na kolejną odsłonę tego cudnego hafciku:)
    Miłej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale Ci idzie! Piękny haft!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super Ci idzie! Haft jest niesamowity, podziwiam, bo sama chyba nie dalabym rady!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniale przybywa!;)
    Pozdrawiam i czekam na kolejne odsłony.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wychodzi pięknie. Ja też lubię belfast, choć moim najukochańszym materiałem do haftu jest loba :) Na pewno szybciutko będziemy mogli podziwiać całość :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ślicznie się zapowiada, powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No to chyba fajnie, że masz frajdę z tego wzoru i okazało się że jest przyjazny. Wygląda coraz piękniej. Zyczę nadal radości z pracy nad zimorodkiem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zimorodek rodzi się zimą :)
    Pięknie wygląda już teraz. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam. Ola.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie wychodzi ten haft. Zawsze je podziwiałam. Efekt będzie niesamowity!
    Pozdrawiam,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem czemu miałabyś nie podołać :). To naprawdę wdzięczny haft też w haftowaniu :) i masz już całkiem sporo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem dlaczego tak się bojowo nastawilam przed tym haftem. I jak się okazuje nie taki diabeł straszny:-)

      Usuń
  11. Piękny hafcik, bardzo szybko Ci idzie, mam nadzieje że też kiedyś uda mi się wyszyć tego ptaszka jest piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. nie bój się bo z tego co widzę idzie Ci znakomicie :-) Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękny haft! Jak na niego patrzę to też mi się zachciewa:) Cudnie wychodzi! Czekam z niecierpliwością na kolejną odsłonę!

    OdpowiedzUsuń
  14. Eli, lecisz pięknie! Moja elfinka wczoraj dostała główkę :) Zimorodek jest na takim poziomie jak ostatnio prezentowałam na blogu :)
    Skrzydełka ja sama zostawiam na koniec, bo przez to, ze będę je haftować metalizowaną nicią- nie chcę tamborkiem niczego zniszczyć. Całą resztę na skrzydełkach i pieńku mam zamiar haftować podwójną nitką, a Ty ? :) Próbowałam pojedynczo, ale jednak ginie..

    OdpowiedzUsuń
  15. Skrzydelka też zostawiam na koniec z tego samego powodu:-). Jeszcze nie zdecydowałam co do ilości nici...zobaczę w trakcie:-) !

    OdpowiedzUsuń
  16. 1/4 a już pięknie się prezentuje

    OdpowiedzUsuń