I już gotowe!
Kiedyś Kalliope pisała o podobnym uczuciu, które mnie teraz ogarnia, jakby napis był nieco nachalny, zbytnio sentymentalny czy romantyczny. Teraz rozumiem co miała na myśli. Więc jeszcze się zastanawiam co z gotowym haftem zrobię.
Ale generalnie jestem z efektu bardzo zadowolona!
Aby postarzyć i rozmyć litery, celowo prasowałam materiał na mokro z nadzieją że nici lekko puszczą kolor. Długo to trwało, ale udało się uzyskać efekt rozmycia.
Haft ma wielkość około 60 na 25 cm. Wyszywałam na cieniutkim, bawełnianym płótnie, które daje krzyżyki wielkości pomiędzy 16 a 18 ct.
Mam też małe spostrzeżenie, które jest we mnie od jakiegoś czasu. Dotyczy ono blogowych zdjęć, które-jeśli są robione niewprawną i nieprofesjonalną ręką amatora-jak to jest w moim przypadku, nie oddają urody wykonanej pracy. I tak jest też w tym przypadku :-)
Zachwycam się nieraz fajnymi aranżacjami zdjęć Agnieszki z Haftów jarzębinowych, wprawną ręką i delikatnym chwytaniem detali Cheni z Uroczego detalu czy eterycznych i łagodnych ujęć Joanny z Mglistego Snu. Podziwiam proste i nieprzesadzone stylizacje zdjęć Aliny. Sama mam jednak problem z oddaniem realnego wygladu moich prac, nad czym trochę ubolewam.
Pamiętam chociażby projekt nad którym strasznie się nadłubałam, napracowałam i napociłam i choć efekt był naprawdę piękny, moje zdjęcia znacznie okroiły jego wizualną wartość. Pamiętacie ,,Tulip rose" (klik) do dzisiaj jakiś taki biedulek niedoceniony :-)!
Na razie pozdrawiam!
Ela.
Poczułam się wywołana do tablicy... Kochana, moje przemyślenia i wątpliwości dotyczyły zupełnie innego napisu! Nie sugeruj się tamtym postem! Taką sentencję, którą Ty wyhaftowałaś, czy jakieś inne ważne życiowe motto - zawiesiłabym chętnie na własnej ścianie bez chwili wahania! To jest motywująca mantra, na którą warto od czasu do czasu spoglądać i powtarzać ją sobie. Jak najbardziej jestem zdania, że powinnaś oprawić ten piękny haft i wyeksponować w widocznym miejscu :).
OdpowiedzUsuńOj! Kalliope własnie gdy pisałam ten post przypomniały mi się Twoje wątpliwości, chociaż rzeczywiście pamiętam, że chodziło o inny napis. Nie sugeruję się tamtym postem, ale jakoś tak mi się przypomniało mając swoje wątpliwości. Haft na pewno oprawię, ale czy zawiśnie na ścianie to jeszcze pomyślę. A tak na marginesie to się cieszę, że zaglądasz, bo trochę mi się zmutno zrobiło na wieść o twoich ,,wakacjach". Pozdrawiam miło!
OdpowiedzUsuńElu, ja zdecydowanie bym pozostała przy pierwotnym projekcie i oprawiłabym ramę. Wybrałabym tylko ciut bardziej "strojną". Nie przesadzając oczywiście i pozostając przy Twoim subtelnym klimacie, bo:
OdpowiedzUsuń1. Sentencja jest piękną mądrością
2. Kolor nici i delikatny efekt rozmycia jest obłędny
3. Kolor płótna na którym haftowałaś - patrz wyżej
Co do zdjęć- bardzo Ci Elu dziękuję za uznanie! Tak jak napisałam u siebie, ja wciąż się uczę. :)
A Twoim zdjęciom nie brakuje niczego! A pomysłowość to Twoje drugie imię. W życiu nie wpadłabym na pomysł, żeby pokazać haft z zielem i listkiem- i to zdjęcie to numer 1!
A w sumie to rzeczywiście chyba niepotrzebnie na siebie narzekam, ale wiesz...chciałoby się lepiej :-)
UsuńTwoim zdjęciom Kochana nic nie brakuje, naprawdę nie wiem o co Ci chodzi :)
OdpowiedzUsuń:-). No prawie, ale w sumie w moim przypadku hafty ważniejsze niż zdjęcia :-)
UsuńTwoim zdjęciom nie można nic zarzucić!
OdpowiedzUsuńA napis wyszedł pięknie:)
Dzięki, pozdrawiam!
Usuńnie nie narzekaj na zdjęcia , są dobre, a będą jeszcze lep[sze, haft obowiązkowo oprawiłabym i zawieszam pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki ! Najważniejsze, że haft jest dobry, a zdjęcia mam nadzieję, że będą lepsze :-)
UsuńOj Elu sentencja jest piękna więc się nie zastanawiaj opraw ją, wiem że ty to zrobisz po mistrzowsku. Zapewne z bliska jest jeszcze piękniej i lepiej widać piękno haftu i tych świetnych jedwabnych nici. A co do zdjęć to nie masz racji są piękne ale cię rozumiem zawsze chciałoby się lepiej :) Oj ciekawa jestem tego maleństwa :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest że zawsze chciałoby się lepiej, ale to chyba dobrze o nas świadczy że dążymy do niemożliwej doskonałości :-)
OdpowiedzUsuńJa też bym go oprawiła i powiesiła na ścianę. Ani przez chwilę nie mam odczucia nachalności ale jeśli ty takie masz to powieś go w miejscu nie rzucającym się od razu w oczy... Super by wyglądał nad drzwiami albo w sypialni...
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinię!
UsuńHaft, jak najbardziej, opraw i powieś.
OdpowiedzUsuńA co do zdjęć to ja mam to samo i dobrze Cię rozumiem. Choć może nie są złe i innym się podobają, ale ja ciągle nie jestem w 100% z nich zadowolona. I pokazuj co tam haftujesz!
Ja dokładnie tak samo mam!Tym razem pokażę haft gdy skończę bo to maleństwo jest!
UsuńJak to niedoceniony?! Jak najbardziej doceniam! Jest piękny! A co do prezentacji, to rzeczywiście jest bardzo istotna i znacznie podnosi walor każdej nawet najbardziej niepozornej pracy, gdy zdjęcie jest ciekawe :)
OdpowiedzUsuńNo i Chranna ma rację! Pozdrówka!
UsuńPrzepiękna sentencja,ja na pewno bym ją oprawiła:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu!
UsuńPozdrawiam!
Zdarzyły mi się literówki, to wklejam komentarz jeszcze raz ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne wykonanie - jak najbardziej do powieszenia na ścianie :-) Sama uwielbiam sentencje, powiedzenia i przysłowia i chętnie je wkomponowuję w swoje prace ;-) (z tą różnicą, że po polsku ;-) )
Też mi się marzą sentencje oprawione w ładne ramy i powieszone w różnych miejscach w domu :-) Pozdrawiam
Ja też lubię sentencje, choć ta była w oryginale w angielskim i nie chciałam jej tłumaczyć, bo efekt były spłowiały :-)
Usuń