Do dzisiejszego pieczenia natchnął mnie słoiczek konfitury z róży, który dostałam od mojej kuzynki (czy też jak mówią siostry ciotecznej). Konfiturę utarła sama, a ja uwielbiam takie prezenty! Bardziej niż cokolwiek!
Przepis jest bajecznie łatwy, a zabawa przy zwijaniu rogalików nieziemska!
ROGALIKI KRUCHE...DROŻDŻOWE
1/2 kg mąki
1 margaryna do pieczenia
2 łyżki cukru pudru
1 łyżka cukru kryształu
5 dkg prawdziwych drożdży (nie mogą być suche!)
4 łyżki kwaśnej śmietany
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1 cukier waniliowy
1 jajko.
Drożdże należy rozetrzeć z cukrem kryształem, aby zrobiły się lejące. Następnie wszystkie składniki wymieszać w dużej misce nie zważając na kolejność składników i zagnieść ciasto. Odstawić na 30 minut w ciepłe miejsce.
Potem formować rogaliki nadziewając konfiturą z róży lub zwykłą marmaoladą z aromatem różanym.
Piec w 180 stopniach do złotego koloru. Ja zawsze smaruję je po wierzchu rozmąconym jajkiem.
I już!
Robótkowo mało się dzieje...Dłubię jakieś skomplikowane maleństwo i nic poza tym. Planowany sampler na lnie odszedł w nieznaną przyszłość.
Na osłodę swojego nic nierobienia planuję wyjazd do Łodzi na ,,Złotą Igłę", która z Was będzie?
Pozdrawiam
Ela.
Ależ apetycznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym skosztowała, ale robić mi się nie chce, mam lenia i to nie tylko do pieczenia :)
OdpowiedzUsuńDo "Złotej igły" jeszcze miesiąc a ty już tam jedziesz? poczekaj trochę. Ja tam na pewno będę :)))
Nie, no jeszcze nie jadę, ale tak sobie myślę, żeby pojechać :-)))
UsuńA ja juz upiekłam placek z rabarbarem, następnym razem będą rogaliki twojego przepisu
OdpowiedzUsuńOooo, to czekam na relacje z Lodzi:) Mnie nie bedzie, ale to wiadomo:P
OdpowiedzUsuńA i ja wczoraj pieklam, ale ciasto jogurtowe wg przepisu od Ivony z Toronto. Za duzo mam jogurtu naturalnego w lodowce, z banku zywnosci i juz go chyba nie przerobilabym w tradycyjny sposob:P A Twoje rogaliki tez smacznie wygladaja:)
Nie byłam nigdy w Łodzi i nawet nie wiem czy tam można w trakcie wystawy robić zdjęcia. Ale jeśli dojadę tam w końcu to na pewno napisze parę słów
UsuńOj przydałyby mi się do kawy .... Strasznie apetycznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńRogaliczki baaaaardzo apetyczne!
OdpowiedzUsuńNa złotą igłę się nie wybieram, choć na trzech poprzednich edycjach byłam. Może na kolejną pojadę.
A zdjęcia można robić do woli! Liczę na fotorelację:)
O to się cieszę, że można fotografować! Na pewno fotorelacja będzie jeśli uda mi się tam dotrzeć!
UsuńRogaliki wyglądają przepysznie! mniam...mniam....☺
OdpowiedzUsuńMniam, teleportuj trochę do mnie :)
OdpowiedzUsuńMyślałam o tej wystawie...
pycha:)))
OdpowiedzUsuńjeju zjadłabym, ale piec mi sie nie chce... mysle o Tobie teraz i szukam wzoru...pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLuna! Spoko, nie ma sprawy. Sama widzisz że u mnie hafciarska posucha na razie, więc i słoiczek byłby trochę odrzucony. Może w sezonie urlopowym trochę się rozwinę :-)
UsuńJaki smaczny i kolorowy blog- bardzo mi się podoba i cieszę się,że tu trafiłam- pozdrawiam -Ela z Gdanska
OdpowiedzUsuńWitaj!Miło mi że wpadlaś!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń