piątek, 12 czerwca 2015

Pochwalić się porażką...

...nie jest łatwo. Z reguły pokazujemy się z jak najlepszej strony, a na portalach społecznościowych królują zdjęcia z podróży, super przeżyć i chwil przepełnionych sukcesami.

U mnie miało być też dobrze...a wyszło jak wyszło.

Miałam być mistrzynią pędzla i oczyma wyobraźni widziałam już jak stylizuję meble zakupione na warszawskim Kole.


Ale nie ma pędzla (może kupiłam słaby?), raczej stylizować mebli nie będę, a na Koło pewnie też nie pojadę!

Nie żebym się nie przygotowała! A jakże! Czytałam od miesiąca o malowaniu i mebli, były filmiki na youtube, literatura fachowa.

Wybrałam farbę Annie Sloan - w opinii wielu - najlepszą, opisywaną ,,dla każdego" w taki sposób, że uwierzyłam, że dla laików i debili też, no cóż pomyślałam..spora cena to przecież inwestycja w moje przyszłe metamorfozy, na jakości nie trzeba oszczędzać.... Była też wycieczka do Konstancina-Jeziornej do sklepu ,,Brush" Sherri Mac Donald Włodarski.

Ale nie chciałam zaczynać ,,z górnej półki", więc pomyślałam o metamorfozie ikeowskiego stolika i krzesełka, które akurat pasowały mi do tego, by zmienić mocny granat na delikatny biały...




I co? I lipa!

Malowanie szło sprawnie, ale jakoś farba słabo kryła, choć pomyślałam, że druga warstwa rozwiąże problemy (raczej nie kładłam jej zbyt cienko, pędzel był syntetyczny). Farba wyschła, ja położyłam drugą warstwę i...znowu nie kryje.
Odczekałam dzień, poleciałam z 3 warstwą, no jest do zaakceptowania, ale bez szału, a tu 2 próbki po 100 ml puste... Zawoskowałam blat stołu, jest do akceptacji, ale generalnie oczekiwałam czegoś innego. I teraz pytanie...czy inwestować w farbę jeszcze, czy dać spokój i kupić najtańszy dziecięcy stoliczek za 30 zł...?



Na zdjęciu jeszcze jakoś to wygląda, ale w realu...nie za bardzo, uwierzcie mi na słowo.
A może macie jakieś doświadczenia z tymi farbami? Może ja coś źle zrobiłam, może jest jakaś specjalna technika?Może pędzel, a może po prostu to nie dla mnie?
W każdym razie ciężko przyznać się do wpadki, ale ...oto ona!

Pozdrawiam!

Ela

27 komentarzy:

  1. Ja na malowaniu się zupełnie nie znam, więc nic Ci nie doradzę..
    Mam nadzieję, że osoby, który ta technika jest dobrze znana doradzą i będziesz mogła realizować nową pasję...nie rezygnuj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się okazuje ja też się nie znam ;-). Fajnie by było nauczyć się czegoś takiego bezpośrednio pod okiem znawcy. Zadne źródło nie zastąpi jednak doświadczonej w temacie osoby...;-)

      Usuń
    2. Z pewnością. Myślę, że te warsztaty to bardzo dobry pomysł. Jedź, zobacz...dopiero jak tam stwierdzisz, że to jednak nie dla Ciebie to odpuścisz...choć wierzę, że będzie zupełnie inaczej :D

      Usuń
    3. Pewnie, że byłoby fajnie. ..myślałam , że to jest łatwiejsze :-)

      Usuń
  2. Elu, no nie można być we wszystkim perfecto! :) A Ty już w tylu dziedzinach jesteś, że czas na schodek! :)
    Na malowaniu za bardzo się nie znam, ale być może nie zgrała wysoka jakość farby z niższą jakością stolika ... ?
    ja bym zaczęła od ikeowskiego stolika i marketowej farby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też pomysł, choć ta farba miała być ,,do wszystkiego" włącznie z metalem i plastikiem. Widziałam w wielu miejscach, że się udawało, cekawa jestem co ja zrobiłam po swojemu ;-)?

      Usuń
  3. Też mi się bardzo podobają białe mebelki i przykro mi, że nie osiągnęłaś takiego efektu jak chciałaś ... :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę doświadczenia w malowaniu mam :) Nawet najdroższa farba nie pokryje innej farby, tym bardziej takiej ciemnej. Meble trzeba najpierw dokładnie opalić opalarką, potem wyszlifować, dopiero później malować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz Aniu ta farba jest wszędzie chwalona jako jedyna, do której nie trzeba przygotowywac mebli nawet przez ich szlifowanie papierem ściernym! Że nadaje się do plastiku i metalu, a tam...tudno!Opalarki to nie dla mnie na bank!

      Usuń
    2. Może gdyby to był inny kolor, to te zalecenia by się sprawdziły? Gdybyś np. pokrywała biały kolor granatowym... ale w odwrotną stronę to chyba mało skuteczne :( Myśmy malowali najtańszym matowym akrylem. Ale cały kredens był opalony i wyszlifowany, chociaż wcześniej był na nim jasny beż. To, co widzę na zdjęciach to chyba taki efekt "ślizgania się" tej farby.. i ten kierunek może, jak pisze Chranna. W każdym razie masz nowe doświadczenie, a to też jest cenne :)

      Usuń
  5. Hmm, doświadczenia nie mam, ale też się przybieram do malowania skrzyni farbą kredową. Inną niż twoja i sam mebelek też wymaga jeszcze innych dodatkowych działań. Zobaczymy jak mi wyjdzie :)
    Może za szybko chciałaś i od razu zabrałaś się za dwie rzeczy zamiast zacząć od jednej. Wydaje mi się, że malując należy też zachować jeden kierunek malowania. Pędzle też są specjalne, do farb wodnych byłby zdaje się odpowiednie i może szerszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, że chciałam szybko ;-), ale hamowałam się jak mogłam. Podobno jeśli się chce uzyskać efekt postarzenia to nie jest konieczny jeden kierunek malunku, zwłasza jeśli się lubi przecierki. W każdym razie mam do odstąpienia 3/4 słoiczka wosku do mebli...Wkurzyłam się, najchętniej porabałabym siekierą ! ;-)

      Usuń
    2. Pozwolę się wtrącić :) Też zależało mi na efekcie postarzania - takiej niby przecierki. I po prostu malowałam akrylem matowym, bez rozcieńczania, suchym pędzlem. Ale na wyszlifowanym, żywym drewnie.

      Usuń
  6. Nie przejmuj się i nie poddawaj , nie bardzo mogę radzić ale odsyłam na blog http://kobietapoczterdziestce.blogspot.com, poprzez kontakt z pewnością otrzymasz poradę .. Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzę na pewno! Ale chyba na razie pasuję z farbami ;-)

      Usuń
  7. Elu, przeczytaj ten post: http://beatajarmolowska.blogspot.com/2015/06/farba-kredowa-i-co-dalej.html
    Ktoś wreszcie rozwiał mity na temat tych farb. Czytałam wiele razy peany na ich cześć, ale tak się składa, że były one pisane na ogół przez osoby zajmujące się ich sprzedażą lub sponsorowaną reklamą.
    Zresztą jak się dobrze poczyta, to zwykle w takich postach są wzmianki o tym, że dobrze jest jednak użyć kilku warstw, a wcześniej podkład, a później woski i inne cuda. Zwykłymi farbami można osiągnąć ten sam efekt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za ten link!
      Tak to jest, że swoje zdanie wyrabia sie praktykując. Myślę, że masz wiele racji o ,,zwykłych" farbach.

      Usuń
  8. Nie przejmuj się! Zawsze to jakieś doświadczenie:)
    Ja już kilka małych mebelków przemalowałam na biało i to testowałam różne farby. Efekt też był różny:)
    Ostatnio, w ramach oszczędności, by córce nie zmieniać wszystkich mebli w pokoju, a postanowiła mieszkać w bieli, przemalowałam taki Ikeowski regał kwadrat na biało. Użyłam farby kupionej w Castoramie. O ile pamiętam to była Jedynka do drewna. Taki mat. Nic z regałem przed malowaniem nie robiłam, leciałam na żywioł. Raz nie wystarczyło. Malowałam trzy razy ale z efektu jestem dumna. Nie ma śladu pędzla. Jak kupne. Oczywiście nie ma efektu postarzania tylko czysta biel.Wosku też nie użyłam, może kiedyś jeszcze domaluję. Mam jeszcze dużą komodę do przemalowania. Zadowolenie w oczach 18-to latki - bezcenne! Czyli pełen sukces.
    Pewnie wszystko zrobiłam nieprofesjonalnie, ale jest OK.
    Ja tak kiedyś poległam na decupage:) Nie podobało mi się to co zrobiłam i dałam sobie spokój. Nie ma jak xxx:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i to sie liczy!
      Najważniejsze, że produkt spełnia NASZE oczekiwania, a nie innych. POcieszyłas mnie swoją ,,wpadką" przy decupagu ;-)

      Usuń
  9. Ja zrezygnowalam z farby z gornej polki, znanej i reklamowanej, amerykanskiej firmy. Przede wszystkim dlatego ze cena mi nie odpowiadala.Postawilam na matowy acryl i mysle ze moge sie pochwalic efektami:
    http://houseofbabajaga.blogspot.co.at/2012/05/komoda-gotowaczyli-uporaam-sie-z-robota.html
    Tam gdzie mialy byc przecierki przejechalam zwyklym , starym kawalkiem swieczki a potem po wysuszeniu przetarlam kremowo-biala farbe.
    Farbe kredowa mozna sobie zrobic samemu. Kosztuje o wiele mniej i daje te same efekty....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dlatego zaraz lece poznawac Twojego bloga!Pozdrawiam!!!

      Usuń
  10. Elunia, niestety nie mam doświadczenia z farbami kredowymi więc nie pomogę, ale tak jak pisały dziewczyny wcześniej może trzeba popytać tych dziewczyn, które na co dzień tym się zajmują, może przy tak ciemnej farbie trzeba kilka warstw tej kredowej żeby w końcu pokryło? sama nie wiem, jak uda ci się zgłębić tę technikę to daj znać. Nie ma co się poddawać, praktyka czyni mistrza:)
    Miłej niedzielki♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja juz pasuję, bo na renowację tego kompleciku wydałam już 90 zł, a były to działania nieudane. Za tą cenę kupiłabym nowe mebelki i nie straciłabym czasu:-)Daję spokój, to nie dla mnie ;-)

      Usuń
  11. No popatrz, a te farby są uważane za takie mercedesy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz Cheniu, a jak ktoś wsiada do mercedesa bez prawa jazdy ???!!!

      Usuń
  12. Jeśli mogę się delikatnie wtrącić do dyskusji, to po pierwsze na moje oko miałaś za mało farby jak na tak ciemny mebel i aż dwie rzeczy. 100 ml. Tej farby starczy na jedno krzesł i to bez siedziska. Po drugie nie wiem jaki chciałaś osiągnąć efekt? Te farby są idealne do antyków i mebli z wieloma rzeźbieniami, tam gdzie szlifowanie jest mordęgą. Jeśli chciałaś mieć gładki biały stolik trzeba było wybrać zwykłą farbę akrylową, której cena za 0,5 L to ok. 35-50 zł i nie trzeba już ani lakieru, ani wosku. Natomiast przy Annie S powinnaś położyć trochę rozwodnioną farbę, ale nie za bardzo, tak aby się w miarę wygodnie malował i potem ewentualne zacieki czy zgrubienia wygładzić papierem ściernym. Mogłaś też pomalować grubo z fakturą pędzla i wtedy bez szlifowania tylko zawoskować. Technik jest wiele. Dodatkowo z tego co widzę miałaś b. sztywny pędzel , ja nie maluję pędzlami A. S., ale wybieram dość miękkie. To tylko takie uwagi z mojej strony. Ja mam na swoim koncie już klika metamorfoz i uważam, że nie wszystko jest do wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń