Mój mały elfik już cieszy oczy, a ja przygotowuję się by go oprawić. Haft w formie obrazka ozdobi ścianę w przedpokoju, niedługo pokażę całą aranżcję!
Wyszywanie poszło mi sprawnie, choć nie wiem dlaczego, myślałam, że zajmie mi to z pół roku. A tu trzask-prask, niewiele ponad miesiąc i już koniec!
Po raz pierwszy spotkałam się tutaj z półkrzyżykami i dużą ilością konturów. Półkrzyżyki spodobały mi się do tego stopnia, że już szukam półkrzyżykowego wzoru :-)
No i jestem pewna, że to nie ostatni mój nimue'k.
Póki co cieszę oczy! No i dumna jestem z siebie jak nie wiem co, bo nie bardzo w siebie wierzyłam przed startem!
Powoli przygotowuję się do kolejnego projektu, który też będzie dla mnie, do powieszenia na ścianę. To projekt, który już u mnie się pojawił, ale tym razem zamierzam go wykonać w jeszcze lepszej jakości.
Przy okazji chciałam Was zapytać... Czy zawsze pierzecie hafty po zakończonej pracy? Ja z reguły tak, bo wydaje mi się, że krzyżyki stają się bardziej wyrównane. Nie stosuję jednak tego zabiegu do malutkich i miniaturowych hafcików. A jak to jest u Was?
Pozdrawiam!
Elfowa Ela.
śliczny :-)
OdpowiedzUsuńBędzie cieszył oko. I witam w klubie zauroczonych Nimue :-)
:-)
UsuńBrawo, Ela! Piękny haft! szybciutko się z nim uwinęłaś :)))
OdpowiedzUsuńJa przeważnie hafty piorę, zazwyczaj to były duże obrazki, więc trochę trwało ich wyszywanie, mogły się przybrudzić, tamborek czasem zostawia ślady, kiedyś tkanina się zafarbowała od moich dżinsów, bo opierałam robótkę na kolanach :))). Pierwsze hafty bałam się prać, ale teraz czasem uważam, że nawet dobrze im robi pranie, tkanina się lekko ściąga i haft jest gęściejszy.
Dzięki! Tez na poczatku bałam się prać!
UsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńTe skrzydełka , kontur to w jedną czy czy dwie nitki masz ?
Wszystkie kontury były jedna nitką. Skrzydełka zrobiłam dwiema nitkami, choć i jedną byłoby dobrze, tak mi się wydaje, ale ta metalizowana mulina...dla mnie ciężka sprawa :-)
UsuńDuma mnie rozpiera! Serio! Jest piękny!:)))
OdpowiedzUsuńRacja! Teraz czekam na Twojego elfa!
UsuńGratuluję ukończenia! Przepiękny!!! Śmiało możesz być z siebie dumna! Będzie cudowną ozdobą, na którą każdy zwróci uwagę wchodząc do domu.
OdpowiedzUsuńJa zawsze piorę swoje prace, bo wtedy wiem, że wszystko jest idealnie czyste. Czasem muliny kupuje się już lekko przykurzone a wtedy dostają blasku, a przede wszystkim tkanina minimalnie się kurczy w praniu a krzyżyki stają się idealne.
Cudnie wyszedł ten zimorodek, moje gratulacje, piękna praca... bardzo jestem ciekawa jak go oprawisz, czekan na zdjęcia w oprawie z niecierpliwością :) ...ja swoje hafciki piorę :)
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ i pozdrawiam!
UsuńŚliczny haft :) Wpadłam przypadkiem i na pewno zostanę na dłużej :) A przy okazji załpałam na liczniku 20000, gratuluję tylu wyświetleń :)
OdpowiedzUsuńWitaj Tami! A ja nawet nie zwrocilam uwagi na licznik ale bardzo cieszy mnie to liczba. Pozdrawiam Cię!
UsuńAle wspaniały. Podziwiam, podziwiam i jeszcze raz podziwiam!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny hafcik!!! Podziwiam, bo też mam na nie ochotę, ale ile razy się zabieram, to wydaje mi się, że nie dam rady wyszyć!!
OdpowiedzUsuńJa też początkowo mialam obawy ale okazaly się niepotrzebne. W tym hafcie trzeba dużo cierpliwości ale to dla hafciarek nie jest nowość!
UsuńGratuluję! :) Piękna praca, to miłe, że taki śliczny obrazek będzie witał Twoich gości :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńRobi wrażenie! Podziwiam za wyszywanie na lnie :)
OdpowiedzUsuńDo lnu potrzeba tylko trochę wprawy ale jest to cudowny i przyjazny material:-)
UsuńGratuluje ukończenia obrazka! Przepięknie wyszedł!
OdpowiedzUsuńTeraz tylko oprawa i pięknie będzie witał gości;))
Pozdrawiam.
Dziękuję Nati!
UsuńPiękna praca, Elu! Będzie chlubnie zdobił przedpokój :) Nie piorę tylko haftów powstałych w jeden dzień, jeśli mam pewność, że mulina nie była zakurzona a len czyściutki, bez śladu na złożeniu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Chranna!
UsuńCo tu dużo mówić cudo. Oj przedpokój będzie się ślicznie prezentował. Teraz czekam na oprawienie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Violu niedlugo pochwale się efektem!
UsuńHafcik piękny i równiótki. Jesteś perfekcjonistką.
OdpowiedzUsuńCiekawe w co go oprawisz.
Ja swoje hafty piorę, bo też lubię jak wszystko jest dopięte na ostatni guzik, czyli czyste, równe i wyprasowane na gładko :)
Pozdrawiam. Ola.
Oj i ja mam tak samo;-)!
UsuńGratuluję Elu pięknego fahtu!!!! przepięknie wyszedł Ci ten zimorodek...no i elfi też cudny♥
OdpowiedzUsuńJak już oprawisz to koniecznie się pochwal☺
Dziękuję i pozdrawiam!
UsuńGratuluję!!!!! Pierwsze koty za płoty :)
OdpowiedzUsuńHaft jest przepiękny i kusi okrutnie :)
W razie czego mogę pomóc w wzorem dobrej jakości no i mam masę mulin z tego projektu :-)
UsuńMalutkich nie piorę:) Piękny koniec wyszywania!
OdpowiedzUsuńPieknie Ci wyszedł ten haft !
OdpowiedzUsuńWiesz Luna, może kiedyś Ci dorównam?
UsuńChyba mnie przegoniłaś bo ja nadal ten haft mam na swojej liście i ciągle czasu brakuje:)
UsuńHaft jest prześliczny - brawo!!! Większość haftów piorę, oczywiście bardzo delikatnie, tylko w płynie - te całkiem malutkie, nad którymi pracuję bardzo krótko, "wykańczam" bez prania:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam Iwona!
UsuńPrzepiękna praca ! Podziwiam cierpliwość i precyzję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam Cię Beatko!
UsuńPiękny haft wykonałaś. Podziwiam te drobniutkie, równe krzyżyki.
OdpowiedzUsuńTo wszystko zasługa tego szlachetnego lnu, a reszta to już moja robota! Pozdrawiam!
UsuńPrzepiękny haft :) Sama się za niego zabieram ale coś opornie mi idzie :)
OdpowiedzUsuńDasz radę! Ja dałam to dlaczego Ty miałabyś polec?
UsuńPrzepiękny haft, też go mam na liście do wyhaftowania.
OdpowiedzUsuńSchemat psa mam w wersji "wypas" :) podaj meila to Ci go wyśle. Pozdrawiam Emila
Dziękuję za pomoc! W razie czego służę pomoca ze schematem elfika!
Usuń:) haft robi wrażenie ;podobnie krótki czas, w jakim go skończyłaś! :)
OdpowiedzUsuńCo do prania- piorę zawsze( oczywiście ręcznie , delikatnie; w żadnym wypadku - w pralce!:)
-po pierwsze zazwyczaj używam kanwy z siatka dziesiętna ,lub rysuje ja pisakiem- linie znikają w gorącej kąpieli
-po drugie- w praniu układają się nitki muliny i kanwy
-po trzecie- haft jest po prostu odświeżony..
pozdrawiam:)
Dziękuję!
UsuńJa nie uzywam nigdy pisaka, wyjątkowo kratkowanej kanwy, no i wtedy pranie jest konieczne!
Przepiękny obrazek. Piękna gama kolorystyczna i perfekcyjne wykonanie:)
OdpowiedzUsuńO dziękuję! Szkoda, że zdjęcia nie oddają jego delikatności!
UsuńBrawo !!!!
OdpowiedzUsuńPS. Ja swoim hafcikom serwuję płukankę w Vanishu - tak dla odświeżenia :)
A to nowość! Ja nie wiem czy odważyłabym się użyć Vanisha, chyba bym się bała, że zniszczę haft, ale dobrze wiedzieć, że to przetestowana metoda!
UsuńJest przepiękny!!! ;o) Mulina metalizowana to wyzwanie dla każdej hafciarki ;o) ja hafcików nie piorę, moje są zawsze czyste, chowam je po każdym skończeniu xxx, a jeśli używam pisaka do jedynie zostają zmoczone ;o)
OdpowiedzUsuńDzięki Mysiu!
UsuńJuż gotowy!!! szybko się uwinęłaś :). Jakoś mi umknął ten post.
OdpowiedzUsuńJa skrzydełka robiłam jedną niteczką metalizowanej, lekko nie było.
Piorę swoje hafty, chodzi mi tu bardziej o lekkie odświeżenie i jeszcze wilgotne lepiej się prasują. Jak używam w hafcie muliny metalizowanej to piorę przed jej wyhaftowaniem, bo ona jako sztuczna się nie zbiega i może być luźna potem i generalnie nie lubi takich zabiegów.
Jaki kolejny Nimuek?
Wiesz Chaga a ja zastanawiałam się czy czasem nie zrobić skrzydełek jedna nicią,ale zrobiłam dwoma i też dobrze wygląda. Z praniem haftu z muliną metalizowaną zrobiłam (podpatrując na Twoim blogu) tak samo jak Ty, czyli wyprałam i wyprasowałam przed wyszywaniem metaliczną nicią.
UsuńWow, ten haft jest przepiękny! Szczere gratulacje :)
OdpowiedzUsuńtout simplement magnifique
OdpowiedzUsuńune merveille
bravo biz