poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Uważajcie na Koralikowego Ducha !!!

Witam u mnie ponownie!

Właśnie spojrzałam na licznik...bardzo mnie cieszy, że coraz więcej osób do mnie zagląda, nie spodziewałam się takiego ruchu na moim blogu! Dziękuję nowym Obserwatorom i Zaglądaczom - zwłaszcza za komentarze pod ostatnim postem, ponieważ zadałam pytanie, a dzięki Waszym podpowiedziom będę mogła trochę się jeszcze nauczyć i ułatwić sobie pracę.

Od pewnego czasu zastanawiam się jak to jest z popełnianiem błędów w hafcie krzyżykowym. Z mojego ,,doświadczenia" wynika, że błędy podczas haftowania dzielą się na: nieistotne i takie, które rozkładają haft na łopatki. Sama oczywiście już niejednokrotnie się o tym przekonałam...szczególnie na początku swojej przygody z haftem, kiedy chęć zobaczenia efektu końcowego przekładała się na zbyt duże tempo pracy, a wtedy, w pośpiechu nietrudno o pomyłkę.
 Przerobiłam już obydwie kategorie błędów, choć zauważam, że z czasem popełniam ich coraz mniej, a nawet prawie całkowicie udało mi się je wyeliminować. Wszystko zależy od skupienia, ciszy no i oczywiście poziomu trudności wzoru. Jednak nawet w najbardziej komfortowych warunkach i w maksymalnym skupieniu zdarza mi się pomylić.

Niedawno spotkałam się z moją przyjaciółką z dzieciństwa, która również ma kilka ciekawych zainteresowań. Pokazałam jej nieśmiało moje pierwsze próby haftu i od razu szczerze opowiadałam o tym, w których miejscach się pomyliłam. Zapewniała mnie, że w ogóle tych pomyłek nie widać, jednak ja  niezmordowanie wypruwałam pomylone krzyżyki.

Wtedy opowiedziałam mi pewną historię, a ponieważ jest specjalistką w temacie Indian, chyba jej uwierzyłam, posłuchajcie:

Indianie znani są z tego, że tworzą wyjątkowo misterne ozdoby, zwłaszcza z koralików. Z ich rękodziełem związany jest pewien przesąd, który mówi, że nigdy nie należy wykonywać  perfekcyjnie danej rzeczy, zawsze musi być chociaż jeden mały błąd, niedoskonałość-po to by zostawić sobie możliwość dalszego rozwoju. Każdy wyrób więc powinien mieć jakąś drobną skazę, celową pomyłkę, czyli jak mówią Indianie-Koralikowego Ducha. Jesteśmy przecież tylko ludźmi i nie możemy osiągnąć doskonałości, perfekcja wykonania jakiegoś wzoru może sprowadzić na nas niepowodzenie!

Prawda czy też nieprawda....ale to dość pocieszająca opowieść dla osoby, która na początku swojej przygody z haftem jeszcze czasem popełnia błędy! A przy okazji...można tą opowieść odnieść też do swojego codziennego życia, nie tylko do haftu czy robienia ozdób z koralików. Z innej strony jednak dopuszczanie niedoskonałości nie powinno być dla nikogo wymówką. Trzeba przecież robić to co się robi z pełnym zaangażowaniem i najlepiej jak się potrafi-sztuką jest znalezienie złotego środka i w życiu i w hafcie!



Bardzo ciekawa jestem jak To jest u Was? Pewnie nie tylko ja robę krzyżykowe ortografy. Czy błędy zdarzają się Wam często podczas haftowania? Czy zawsze wypruwacie pomylone krzyżyki gdy się zorientujecie czy też zgadzacie się na obecność Koralikowego Ducha? A może tak jest, że po kilkunastu latach praktyki w krzyżykowaniu już nie popełnia się błędów? Opowiedzcie mi proszę!

Pozdrawiam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz