Pomimo tego, że planowałam haftować coś innego, przy sprzątaniu natknęłam się na zakupiony w wakacje zestaw z tulipanem...
Postanowiłam, że zacznę wyszywać właśnie ten zestaw, choć jak dla mnie będzie to wyzwanie, bo haft jest dość skomplikowany-30 kolorów DMC w odcieniach od lekko różowego do ciemnego bordo. Sam wzór jest bardzo kontrastowy, wyrazisty, kolory dość mocno się odcinają, więc do końca nie jest to moja bajka. Z drugiej jednak strony tulipany właśnie takie są-w wyrazistych barwach i dość intensywnie kontrastowe, więc nie będę marudzić na naturę i biorę się do pracy.
Tym razem chyba nie będę taka zacięta i zrobię sobie przerwy na inne, mniejsze hafciki.
A na razie zawzięłam się! Dbam o jakość każdego malutkiego krzyżyka, naciągam nitkę, rozkręcam ją co jakiś czas, dbam o lewą stronę i kontroluję wzór jak ambitny policjant. Mimo wszystko nie ustrzegłam się na tak małym fragmenciku haftu jednego małego błędu, z którego wychodziłam powoli i metodycznie od wczorajszego wieczoru do dzisiejszego popołudnia :-).
Zabezpieczyłam brzegi lnu, na którym haftuję taśmą malarską - jaki to świetny patent! Polecam wszystkim opornym!
Nauczyłam się parkowania potrzebnych ,,niebawem" nitek...
Skopiowałam schemat i wyszywam ,,z kopii", zaopatrzyłam się w malusieńki i precyzyjny zakreślacz...
...i staram się jak mogę pilnować porządku w niciach, choć w moim przypadku jest to dość trudne :-)
Haft będzie przybywał pewnie bardzo powoli, bo sama zmiana nitek to już czasochłonne zajęcie, ale przecież nigdzie mi się nie spieszy.
Ten hafcik traktuję jako próbę sił przed planowanymi wzorami Nimue, mam nadzieję, że nie polegnę!
Pozdrawiam!
Ela