Dzisiejszy dzień zamierzam pokolorować barwami ukończonego haftu, który tworzył się pod moimi palcami...wiele miesięcy.
Oto on:
To mój debiut na lnie 35 ct (Permin of Copenhagen) kolor piaskowy nr 32.
Debiut uważam za udany i na pewno będzie kiedyś powtórka na tym lnie.
Sam wzór uważam za wyjątkowy. Zawiera wiele uroczych detali, a backstiche malują wzór w trzecim wymiarze.
Po mojej przygodzie z Karczochem mam kilka wniosków na temat swojej pracy:
1. Mam jeszcze nad czym pracować...tzn. cały czas widzę i czuję, że moje krzyżyki mogą być lepsze, powinny byc lepsze. A kiedyś myślałam, że krzyżyk to krzyżyk i koniec ;-)
2. Len, len i jeszcze raz len - generalnie nic innego dla mnie nie istnieje, no może jakieś dobre bawełniane płótno.
3. Mam mniejszy zapał do haftowania (a może mniej czasu...?) i często haftowanie przegrywa z innymi rzeczami, więc pewnie nie będę tu w najbliższym czasie częstym gościem.
Pozdrawiam,
Ela
Pieknie, uwielbiam wzory z tej serii:) Zaluje, ze sama jak zaczynalam nie wyhaftowalam na lnie, bo zdecydowanie ladniej wyglada:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
UsuńKochana po pierwsze wielkie gratki za wytrwałość. Pięknie wyszło. Po drugie nie lubię permin za luźny splot ale u ciebie jest jakiś taki ładniutki. Po trzecie bardzo ciekawe fotki szczególnie ta z kluczem. Całusy. A co będzie dalej?
OdpowiedzUsuńWiesz najlepiej ile mnie to kosztowało!
UsuńKlucz chyba poznajesz? ;-)
A jakże. Co będzie następne zdradzaj nam.
UsuńKarczoch, to jeden z ciekawszych wzorów tej serii. Pięknie go wyhaftowałaś a ja chętnie zobaczę go oprawionego.
OdpowiedzUsuńNie rezygnuj z xxx, bo warto mieć odskocznię od codzienności.
Pozdrawiam. Ola.
Dziękuję i pozdrawiam Olu!
UsuńWspaniały haft :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny karczoch ;)
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńWyjątkowy! Wspaniale się prezentuje, a to że wyszywałaś wiele miesięcy to nie ważne...efekt końcowy jest ważny!
OdpowiedzUsuńCo do zapału do haftowani to mój leży i kwiczy, choć przyznam, że nie dalej jak dwa dni temu przeglądałam zwory i jakoś serce zabiło mi szybciej na widok zielnikowych wzorów ;) Może do nich wrócę...
Pozdrawiam Cię serdecznie Elu i weny życzę!
Dzięki Aniu...może czas dla mnie pogrzebać w sieci i znaleźć coś do czego oczka się zapalą?
UsuńTo jeden z moich faworytów zielnikowej serii. Wzór cudny, a Twoje wykonanie wprost zachwyca :) Wybór materiału genialny, a do krzyżyków nie można się przyczepić - ja nie widzę żadnych niedoskonałości. Zgadzam się natomiast z wnioskami co do materiałów. Wystarczy ten sam haft wykonać na Aidzie i na lnie, a efekt będzie niebo a ziemia :)Wiadomo na korzyść którego :)
OdpowiedzUsuńDziekuję! W wyborze materiału pomogła mi nasza Edytka za co bardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Jestem zauroczona tymi kolorami, tymi rozmyciami, niedopowiedzeniami... Uwielbiam zielniki. Bardzo fajnie się prezentują na lnie. Choć ja już swoje zaczęłam i nie na lnie :(
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!
No to następny na lnie?
UsuńPozdrawiam!
Mocno się na tym zastanawiam. Walczy we mnie poczucie estetyki z zamiłowaniem do porządku ;P
UsuńMam tak samo;-)
UsuńPrzepiękny karczoch, efekt na lnie jest wspaniały !!!
OdpowiedzUsuńProsimy nie rezygnuj z igły, bo będziemy tęsknić ogromnie :(
Nie rezygnuje, ale jakoś motywacji brak...
UsuńPrzecudowny ten karczoch :) Len nadaje pracy delikatności :) Wracaj do nas szybko :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńElu, cudowny! Absolutnie. Krzyżyki piękne, równiusieńkie, jak dla mnie idealne. Zdjęcie z kluczem - genialne.
OdpowiedzUsuńPraca na szóstkę jak dla mnie!
Pojawiaj się częsciej :)
Piękny to jest, ale mógłby być jeszcze lepszy. Krzyżyki z bliska sa troszkę gorsze niż na zdjęciu, no i zastanawiam się czy nie poprawić podpisów z podwójnej na pojedynczą nić...jak myślisz?
UsuńElu! Są idealne! Specjalnie powiekszałam i patrzyłam :) Napisów nie poprawiałabym. One grają drugą rolę :)
UsuńUwielbiam patrzeć na hafty z tej serii-wykonanie piękne :)
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńPozdrawiam!
przepiękny! haft na tym piaskowym lnie wygląda zjawiskowo! śliczne zdjęcia :))))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam!
UsuńNiesamowity haft i piękne zdjęcia! Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńO dziękuję Tina!
UsuńPrzepiękny, a te kolory. Nigdy nie haftowałam na lnie, a tyle osób go poleca, może i ja się kiedyś na niego skuszę.
OdpowiedzUsuńKoniecznie spróbuj, aida i len to nie ta sama jakość!
UsuńMyślę, że jest bosko!
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu!
UsuńJest absolutnie piękny!
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńGratuluję końca, warto było, jest cudny!
OdpowiedzUsuńDzięki za doping!
UsuńGratuluję ukończenia!
OdpowiedzUsuńKarczoch rewelacyjnie się prezentuje!
Ma cudne kolorki!
Mnie równiez oczarował kolorami ;-)
UsuńDzięki Edytko!
Piękny haft. Bardzo ładnie go pokazałaś na zdjęciach.
OdpowiedzUsuńAż chce się wyhaftować.
Pozdrawiam
D.
Haftuj!
UsuńI dziękuję za zdjęciowe komplementy ;-)
Uśmiechnęłam się na treść punkt nr 2 :)))))
OdpowiedzUsuńPiękny haft i naprawdę pięknie wyszywasz!
Choć oczywiście nigdy nie jest tak aby nie mogło być lepiej.
W tej chwili zastanawiam się jak wyglądałyby moje krzyżyki gdybym teraz wróciła do haftu.....
Powodzenia na nowych drogach rękodzielniczych. Lub życiowych - bo przecież zmiana to motor naszych działań :)
Dzięki Ania, punkt 2 podtrzymuje rękami i nogami ;-)))
UsuńPiękny haft, piękna praca :)
OdpowiedzUsuńTrudno przejść obok zielnika i nie zachwycić się. Karczoch prezentuje się wykwintnie! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwspaniała praca nie znikaj na długo podglądam i podziwiam:)zawsze:)
OdpowiedzUsuńWow! Jest cudny!!!
OdpowiedzUsuń